Znane są już wstępne szacunki szkód, jakie powstały na linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej po gwałtownej ulewie z 14-15 lipca 2016 r. Wynika z nich, że większość uszkodzeń rzeczywiście miała charakter powierzchowny w postaci osunięć wierzchniej, ochronnej warstwy nasypów kolejowych, które dotknęły łącznie 21 procent całkowitej powierzchni skarp i nasypów PKM. Sama konstrukcja nasypów oraz położone na nich tory w żadnym miejscu nie zostały przerwane i wytrzymały największą od 65 lat ulewę w Gdańsku. Obecnie dokumentacja ta przekazana zostanie do ubezpieczyciela i dopiero po jego weryfikacji wszystkich szkód oraz ich wycenie, będziemy mogli mówić o kosztach naprawy linii PKM oraz terminie jej ponownego uruchomienia.
Z opracowania, jakie dzisiaj (29.07.2016 r.) PKM SA otrzymała z Transprojektu Gdańskiego wynika, że łącznie wzdłuż całej linii PKM udokumentowanych zostało 688 lokalizacji, w których wystąpiły różnego rodzaju szkody i usterki. Na liczbę tę składają się wielokrotnie występujące w różnych miejscach szkody tego samego typu, jak np. spływ powierzchniowy warstwy osłonowej nasypu, szczeliny podłużne, odsłonięcia kabli, podmycia studzienek, zerwanie korytek odwodnieniowych, zamulenia koryt odwodnieniowych, zanieczyszczenie tłucznia, itp. Łącznie stwierdzono kilkanaście rodzajów szkód i usterek powtarzających się wielokrotnie wzdłuż całej linii PKM.
Podzielone one zostały przez projektantów na dwie kategorie:
1. Wymagające naprawy przed wznowieniem ruchu pociągów – takich szkód łącznie wskazano 56.
2. Możliwe do naprawy pod ruchem – 632, przy czym część z nich (prawdopodobnie około 25 proc.) wymagać będzie tymczasowego zamknięcia danego odcinka lub wprowadzenia ograniczeń prędkości, a pozostałe nie będą miały żadnego wpływu na prowadzenie ruchu.
Większość uszkodzeń na linii PKM jest powierzchownych w postaci osunięć ochronnej warstwy nasypów kolejowych. Sama konstrukcja
nasypów oraz położone na nich tory w żadnym miejscu nie zostały przerwane i wytrzymały największą od 65 lat ulewę w Gdańsku.
Przygotowanie szczegółowej dokumentacji wszystkich szkód było zadaniem wymagającym nie tylko czasu, ale też dużej precyzji. Obszar, który metr po metrze musieli zbadać inżynierowie PKM SA i projektanci Transprojektu Gdańskiego to prawie 40 km terenu – licząc łącznie obie strony 20-kilometrowej linii PKM. Dzięki ich żmudnej pracy wiemy już, że około 75 proc. wszystkich szkód dotyczy powierzchownych uszkodzeń skarp i nasypów oraz elementów odwodnienia. Co ważne – w żadnym miejscu naszej linii nie został uszkodzony rdzeń nasypu, nawet tam, gdzie po oddzieleniu się warstwy ochronnej płynąca wciąż woda wypłukała nieco więcej ziemi z nasypu.
Większość uszkodzeń to osunięcia wierzchniej warstwy nasypów w postaci darni i humusu ułożonych na geowłókninie, które po nasiąknięciu wodą odspoiły się od właściwej konstrukcji nasypu i spłynęły po nim. Stało się tak m.in. dlatego, że PKM jest nową linią, której budowa skończyła się zaledwie przed rokiem (30 kwietnia 2015 r.). Tymczasem stosowana do wzmocnienia skarp – takich jak na linii PKM – geowłóknina jest elementem biodegradowalnym, na którego pełny rozkład potrzeba około 3 lat. Według ekspertów w przypadku linii PKM najprawdopodobniej wierzchnia warstwa ochronna nie zdążyła po prostu jeszcze trwale związać się z konstrukcją nasypu i dlatego osunęła się w wyniku tak gwałtownych opadów, z jakimi mieliśmy do czynienia 14-15 lipca br. – w ocenie IMGW były to najwyższe opady w Gdańsku na przestrzeni ostatnich 65 lat!
Jak stwierdził jeden z oceniających szkody inżynierów – nasypy PKM zostały po prostu „oskalpowane”, ale nie są uszkodzone i gdyby tej wielkości, niemożliwa do przewidzenia, ulewa dotknęła linię PKM za 2-3 lata, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nasypy kolejowe bez problemów by ją przetrwały.
Na całym 20-kilometrowym odcinku kolei metropolitalnej tylko w 10 miejscach tory zostały zalane wodą i błotem,
które spłynęły z terenów sąsiadujących z linią PKM.
Według szczegółowych obmiarów dokonanych po obu stronach linii PKM spłynęło łącznie 67 924 metrów kwadratowych wierzchniej warstwy skarp wykopów i nasypów. Porównując to do przedmiaru z projektu budowlanego, gdzie łączna powierzchnia skarp do humusowania wynosiła 314 263 m kwadr. należy stwierdzić, że w wyniku gwałtownej nawałnicy z 14/15 lipca 2016 r. uszkodzeniu uległo 21 proc. skarp i nasypów Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Oczywiście jest to dużo, ale nie można mówić – jak próbują to przedstawiać niektórzy komentatorzy – że lipcowa ulewa zniszczyła całą linię PKM, gdyż 4/5 linii PKM wytrzymało starcie z żywiołem, uznanym przez IMGW za najwyższe opady na terenie Gdańska w ostatnim 65-leciu!
Najważniejsze dla jak najszybszego przywrócenia ruchu pociągów na linii PKM jest to, że w żadnym miejscu nie zostały zniszczone tory ani systemy sterowania ruchem (poza niegroźnymi podmyciami studzienek i odkryciem części kabli). Na całym 20-kilometrowym odcinku kolei metropolitalnej tylko w 10 miejscach tory zostały zalane wodą i błotem, które spłynęły z terenów sąsiadujących z linią PKM. Najlepiej widać to na zdjęciach lotniczych okolic Kiełpinka, gdzie jeszcze dzień po ulewie wyraźnie widoczny jest ślad strumienia, którym płynęła woda z kierunku sąsiedniego węzła Karczemki, która następnie przerwała skarpę sąsiadującą z linią PKM, zalewając tory PKM. Zanieczyszczony błotem tłuczeń trzeba będzie obecnie wybrać i oczyścić.
W wyniku nawałnicy z 14/15 lipca 2016 r. osunęło się 21 proc. wierzchniej warstwy skarp i nasypów Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Więcej uszkodzeń jest po północno-zachodniej stronie linii PKM, z którego to właśnie kierunku padał deszcz.
Termin rozpoczęcia właściwych prac naprawczych (wstępne zabezpieczenie szkód cały czas trwa) zależy obecnie od dwóch czynników:
– decyzji ubezpieczyciela (PZU SA) w sprawie przedstawionej mu informacji na temat wysokości strat i związanego z tym terminu wypłaty ubezpieczenia,
– opinii prawnej, czy możliwe jest bezpośrednie zlecenie napraw wykonawcy linii PKM (Budimex SA), czy też konieczne jest zastosowanie procedur zamówień publicznych.
Jeżeli decyzje w obu ww. sprawach zapadną szybko, realne wydaje się wykonanie jeszcze latem najważniejszych prac naprawczych, tak, aby przywrócenie ruchu pociągów na linii PKM możliwe było już we wrześniu br. Jeżeli jednak sprawy formalne będą się przedłużać, może to skutkować opóźnieniem rozpoczęcia napraw, a w konsekwencji odsunięciem w czasie terminu ponownego uruchomienia linii PKM.
Jeśli chodzi o przyczyny wystąpienia szkód to również oceni je ubezpieczyciel. Jeżeli winną zniszczeń na linii PKM uznana zostanie siła wyższa w postaci wyjątkowo silnej ulewy – wówczas koszty napraw szkód na linii PKM pokryte zostaną z polisy ubezpieczeniowej. Jeżeli jakiekolwiek ze szkód eksperci ocenią jako błąd w budowie – wówczas koszty ich naprawy pokryje wykonawca w ramach 5-letniej gwarancji na wybudowaną przez siebie linię. Niezależnie zatem od wyników powstających wciąż ekspertyz, za powstałe szkody na pewno nie zapłacą podatnicy – co w ostatnich dniach można było usłyszeć w niektórych komentarzach (PKM jest inwestycją publiczną, zrealizowaną przez Samorząd Województwa Pomorskiego).
Wpływ na tak duże szkody miało też ukształtowanie terenu, przez który biegnie linia PKM. Na widocznym powyżej profilu naszej linii widać,
że różnica wysokości na linii PKM pomiędzy Gdańskiem Wrzeszczem a Gdańskiem Matarnią wynosi ponad 130 metrów!
Dlatego największe osuwiska powstały w tych miejscach, gdzie spadek wysokości terenu jest najwyższy,
bo strumienie wody podmywały tam nasypy zarówno od dołu, jak i rozlewały się na boki od góry.
Na koniec przypomnijmy, że od 19.07.2016 r. aż do odwołania na linii PKM obowiązuje awaryjny tymczasowy rozkład jazdy SKM uwzględniający autobusową komunikację zastępczą na odcinku Gdańsk Wrzeszcz – Gdańsk Port Lotniczy. W naszej galerii znajdziecie tabele z godzinami odjazdów pociągów SKM z obu funkcjonujących obecnie przystanków PKM (Gdańsk Rębiechowo i Gdańsk Port Lotniczy), godziny odjazdów autobusowej komunikacji zastępczej z przystanku Port Lotniczy, a także zbiorczą tabelę uwzględniającą oba ww. środki transportu ze wskazaniem możliwości przesiadek.
Od Portu Lotniczego do Kartuz ruch pociągów SKM został przywrócony 19 lipca br., natomiast w kierunku Gdyni pociągi SKM nie mogły zostać na razie uruchomione ze względu na trwające na linii 201 (zarządzanej już przez PKP PLK) prace naprawcze w okolicach Gdyni, gdzie ulewa z 14-15 lipca dość poważnie zniszczyła torowisko.
Tymczasowy rozkład jazdy dostępny jest na stronie naszego przewoźnika – trójmiejskiej SKM, a także na naszej stronie internetowej, w zakładce „Rozkład jazdy”:
http://www.skm.pkp.pl/
/rozkladjazdy/
Więcej zdjęć szkód po ulewie na linii PKM można znaleźć na profilu PKM na Facebooku.