Z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem rozmawiamy o 5 latach funkcjonowania Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i nowych inwestycjach kolejowych planowanych przez Samorząd Województwa Pomorskiego.
– Właśnie mija 5 lat od uruchomienia Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Czym był i jest ten projekt dla naszego regionu i jego mieszkańców?
– Bez wątpienia była i jest to największa inwestycja infrastrukturalną jaką zrealizowaliśmy samodzielnie jako Województwo Pomorskie, za pomocą powołanej w tym celu spółki PKM SA. To z samorządowego punktu widzenia. Natomiast ważniejsze jest to, czym PKM jest dla mieszkańców Trójmiasta i Pomorza, którzy na co dzień korzystają z tej linii kolejowej. Największymi jej beneficjentami są mieszkańcy powiatów kartuskiego i kościerskiego, którzy dzięki PKM zyskali możliwość bezpośredniego dojazdu koleją do Gdańska i to w czasie nieosiągalnym dla transportu samochodowego, zwłaszcza w godzinach szczytu. Z otwarcia Pomorskiej Kolei Metropolitalnej skorzystali też mieszkańcy nowych gdańskich osiedli budowanych w sąsiedztwie przystanków Gdańsk Kiełpinek i Gdańsk Jasień, które generują jedne z największych potoków pasażerów na całym aglomeracyjnym odcinku PKM. Ma tu mieszkać nawet 40 tys. osób i to m.in. dla nich powstała ta zupełnie nowa linia kolejowa. PKM stworzyła także szybkie i wygodne połączenie centrum Gdańska i Gdyni z Portem Lotniczym. Z obu miast do lotniska można dojechać w nieco ponad 20 minut.
Budowę PKM można porównać do powstania trójmiejskiej SKM w latach 50. ubiegłego wieku. Wówczas też była to wizjonerska inwestycja, w dużej części biegnąca przez niezurbanizowane obszary, która obecnie stanowi kręgosłup komunikacyjny całego Trójmiasta. Podobnie dziś – po zaledwie 5 latach od wybudowania PKM – nikt nie wyobraża już sobie sprawnej komunikacji publicznej w naszym regionie bez Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, a niezagospodarowane do niedawna tereny wzdłuż nowej linii kolejowej zmieniają się w tętniące życiem nowe dzielnice. Ten projekt zmienił i wciąż zmienia oblicze komunikacyjne całej metropolii oraz Pomorza. Nasza satysfakcja jest tym większa, że Pomorska Kolej Metropolitalna to pierwsza od prawie 40 lat wybudowana od podstaw linia kolejowa w Polsce oraz pierwsza w naszym kraju linia wybudowana nie przez PKP, lecz przez samorząd wojewódzki!
– Droga do tego sukcesu nie była jednak łatwa. Jak to się stało, że to samorząd wziął na siebie tak dużą inwestycję i jak sobie z nią poradził?
– Rzeczywiście początkowo próbowaliśmy namówić do budowy nowej linii kolejowej na Pomorzu PKP, ale w tamtym czasie nie było zainteresowania taką inwestycją z ich strony. Dlatego jedyną szansą na wybudowanie PKM było powołanie przez samorząd wojewódzki własnej spółki do jej realizacji. I to chyba właśnie okazało się kluczem do sukcesu tego projektu. Sami kolejarze w rozmowach z nami żartowali po latach, że linię PKM udało się nam wybudować właśnie dlatego, że robiły to osoby, które „nie były kolejarzami i nie wiedziały, że tego nie da się zrobić w tak krótkim czasie”…
Chociaż sama budowa PKM trwała tylko dwa lata, to pamiętać trzeba, że poprzedziło ją blisko pięć lat żmudnych przygotowań i drobiazgowego planowania całej inwestycji, prac projektowych, analiz różnych rozwiązań technicznych oraz zdobywania niezbędnych pozwoleń i decyzji administracyjnych. To efekt pracy wielu osób i wielu instytucji, dzięki którym kolej, o której marzyliśmy przez wiele lat, stała się faktem. Wbrew sceptykom, którzy krytykowali pomysł już na etapie projektowym, Pomorska Kolej Metropolitalna okazała się trafioną inwestycją – co najlepiej widać po nieustannie rosnącej liczbie pasażerów PKM, od około 100 tysięcy miesięcznie jesienią 2015 r. do blisko 400 tys. miesięcznie jesienią 2019 r. Dziś, jeśli pojawiają się krytycy PKM, to narzekają raczej na częstotliwość połączeń lub brak większych parkingów przy przystankach, a nie na to, że ta kolej powstała i jeździ. Powiem więcej: linia PKM stała się nową osią, wokół której chętnie lokują się kolejne inwestycje i powstają nowe osiedla, a to chyba najlepiej pokazuje potencjał tego projektu.
– Aby w pełni wykorzystać potencjał PKM niezbędna jest jeszcze elektryfikacja tej linii. Dlaczego nie zrealizowano jej od razu?
– Linia PKM od samego początku planowana była jako linia elektryczna, jednak ze względu na brak trakcji elektrycznej na linii 201 (Gdynia – Kościerzyna), z którą linia PKM łączy się w Rębiechowie, plany elektryfikacji musieliśmy odłożyć w czasie, do momentu przygotowania przez PKP PLK projektu elektryfikacji linii 201. Elektryfikacja samej linii PKM, bez tworzącej z nią wspólną sieć linii 201 byłaby bezcelowa, bo trakcja elektryczna kończyłaby się „ślepo” w Rębiechowie. Dlatego obecnie, kiedy PKP PLK taki projekt przygotowują, w najbliższych latach wspólnie zelektryfikowane zostaną obie linie strategiczne dla transportu kolejowego w regionie.
Elektryfikacja rzeczywiście pozwoli w pełni wykorzystać potencjał linii, którą w ostatnich latach jeździło ponad 4 miliony pasażerów rocznie. Dzięki temu już za kilka lat nasi pasażerowie zyskają jeszcze większy komfort podróżowania po linii PKM szybszymi i bardziej pojemnymi pociągami elektrycznymi. Jako samorząd wojewódzki inwestujemy obecnie duże środki w nowy elektryczny tabor, który w przyszłości będzie mógł jeździć także po linii PKM. Pierwszych 10 już kupionych przez nas 5-członowych, elektrycznych Impulsów jeździ obecnie na trasach do Słupska i Elbląga, a po zelektryfikowaniu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej będą mogły jeździć także po tej linii.
Tak zmieniło się otoczenie gdańskiego lotniska dzięki wybudowaniu linii PKM z przystankiem kolejowym Gdańsk Port Lotniczy przy terminalu.
– Elektryfikacja PKM to nie jedyna inwestycja kolejowa planowana w najbliższych latach przez Samorząd Województwa Pomorskiego. Wspólnie z PKP PLK budowany będzie tzw. „bajpas kartuski”, a razem z władzami Gdańska ogłosił Pan niedawno plany kolejnego wizjonerskiego projektu „PKM Południe”…
– Te plany najlepiej pokazują zmianę myślenia o roli kolei w transporcie publicznym, jaka dokonała się w ostatnich latach, a w naszym regionie wpływ na to miał m.in. sukces linii PKM. O ile kilkanaście lat temu trudno było przekonać PKP do budowy nowej linii PKM, to dziś nie tylko ściśle współpracujemy z sobą przy elektryfikacji, ale także razem planujemy jak ją przeprowadzić, aby spowodowane nią utrudnienia były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Tak narodził się pomysł tzw. „bajpasu kartuskiego”, dzięki któremu pomimo czasowego zamknięcia przez PKP PLK linii 201 w związku z jej przebudową, mieszkańcy powiatu kartuskiego i części kościerskiego będą mieli zapewnione cały czas połączenie kolejowe z Trójmiastem po linii PKM.
Kolejnym pomysłem, jaki pojawił się na Pomorzu w efekcie kolejowego boomu po uruchomieniu PKM, jest projekt budowy nowej linii kolejowej od przystanku SKM Gdańsk Śródmieście do południowych dzielnic Gdańska, przewidujący możliwość jej późniejszego połączenia zarówno z istniejącą linią kolejową nr 248 (PKM), jak i nieczynną obecnie, wymagającą modernizacji linią 229 (Pruszcz Gdański – Stara Piła). Pierwszy etap projektu PKM udowodnił, że najlepszym rozwiązaniem gwarantującym zapewnienie transportu zbiorowego dla mieszkańców dynamicznie rozwijających się nowych dzielnic Gdańska oraz gmin sąsiadujących jest kolej. Dlatego wspólnie z samorządami zrzeszonymi w Obszarze Metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot zdecydowaliśmy o rozpoczęciu prac nad projektem o roboczej nazwie „PKM Południe” – czyli kolejną nitką PKM prowadzącą do południowych dzielnic Gdańska oraz sąsiadujących z nimi gmin. Dzięki temu trójmiejska SKM, która obecnie kończy bieg na przystanku Gdańsk Śródmieście, w przyszłości będzie mogła dojeżdżać również do nowych, południowych dzielnic Gdańska.
– Biorąc pod uwagę prokolejowe działania samorządu województwa, nie dziwi fakt, że od kilku lat Pomorskie jest liderem w skali kraju jeśli chodzi o tzw. „wskaźnik wykorzystania kolei” – czyli średnią liczbę przejazdów, jaką w ciągu roku odbywa mieszkaniec regionu.
– Cieszę się, że mieszkańcy regionu tak chętnie podróżują koleją i że pod tym względem jesteśmy krajowym liderem. Według opublikowanych niedawno przez Urząd Transportu Kolejowego danych statystyczny mieszkaniec Pomorza w 2019 r. jechał średnio 26,1 razy pociągiem. To trzy razy więcej niż średnia w kraju, która wynosi 8,7. Drugi wynik w kraju osiągnęło województwo mazowieckie (19,4) a trzeci Dolny Śląsk (11,2).
Tak wysoka pozycja Pomorza w rankingu to zasługa konsekwentnej polityki rozwoju Pomorza jako regionu, który od lat stawia na transport szynowy. Najlepszym przykładem tego jest oczywiście projekt Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, ale nie tylko. Przy naszym wsparciu zmodernizowana została trasa z Miastka przez Słupsk do Ustki, powstają też nowe przystanki i węzły integracyjne przy wielu innych liniach w regionie.
– Czy wciąż trwająca pandemia koronawirusa nie wyhamuje tego trendu?
– Niestety, już go wyhamowała i to w skali całego kraju, po tym jak w połowie marca z dnia na dzień praktycznie zamarł ruch kolejowy w całej Polsce. Odbudowujemy go powoli od maja, kiedy rząd zaczął poluzowywać obostrzenia sanitarne w transporcie, ale do powrotu do stanu sprzed epidemii jest jeszcze bardzo długa droga.
O ile przed epidemią z samej tylko linii PKM korzystało prawie 400 tysięcy pasażerów miesięcznie, to najnowsze dane z lipca 2020 r. pokazują, że obecnie jest ich zaledwie niecałe 170 tysięcy. Ale wierzymy, że z czasem uda się nam odzyskać pasażerów utraconych przez ograniczenia związane z koronawirusem. Dlatego w nowym rozkładzie jazdy na linii PKM, wchodzącym w życie wraz z nowym rokiem szkolnym, będzie aż 97 pociągów na dobę – czyli tylko o 2 mniej niż przed cięciami wymuszonymi pandemią.
– Cieszę się, że mieszkańcy regionu tak chętnie podróżują koleją i że pod tym względem jesteśmy krajowym liderem – mówi marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.